Życie złudzeniami bywa przyjemne. Tworzymy swój idealny świat, który staje się ucieczką od rzeczywistości. Trwanie w cierpieniu bywa strefą komfortu. Może nam dawać poczucie bezpieczeństwa i być pretekstem do wyrażania żalu względem siebie. Czasami staje się sposobem na zwrócenie na siebie uwagi i uzyskanie wartości takich jak troska, współczucie czy nawet miłość ze strony innych.
Potwierdza to proste narzędzie coachingowe, które dzieli pracę z trudnymi doświadczeniami na cztery fazy tj. dramat, analiza, wybór i nauka. Pierwsza to nazwanie dramatu, którego doświadczamy i który na nas negatywnie wpływa. Potem przechodzimy do analizy, jakie są jego konsekwencje, przede wszystkim dla nas samych.
Kolejny etap to dokonanie wyboru, jak postąpić w dramacie, ale przede wszystkim kim się w tej sytuacji stać. To nie tylko perspektywa postawy przy podejmowaniu decyzji, ale także w obliczu konsekwencji wybranej drogi wyjścia z dramatu. Ostatni etap to wyciągnięcie wniosków z całej sytuacji tak, aby stały się wartością na dalsze życie. Lekcją, przede wszystkim o nas samych.
Okazuje się, że 70% osób, które doświadcza tego narzędzia uświadamia sobie, że w różnych trudnych sytuacjach pozostają na poziomie dramatu i analizy, często od długiego czasu. Tylko 30% z nas przechodzi do poziomu wyboru, w jeszcze mniejszej liczbie przypadków potrafimy przekuć dramat w cenną lekcję na przyszłość.
Bardzo rzadko zatrzymujemy się, aby zastanowić się, czego nauczyło nas trudne doświadczenie i jak tę wiedzę wynikająca ze świadomości siebie wykorzystać na dalszej drodze życia, jako korzyść dla nas samych i innych. To błąd, bo taka nauka nie tylko zwiększa naszą świadomość siebie, ale także może być przydatna z perspektywy przyszłości.
Perspektywy złudzeń i cierpienia, które otwierają ten wpis została wybrane i zestawione celowo. Ta pierwsza odnosi się do przyszłości, podczas gdy druga koreluje z przeszłością. Aby zrozumieć, jakie mają znaczenie w kontekście poczucia szczęścia, brakuje jednego elementu do naszej układanki. Tym elementem jest teraźniejszość.
Mądre bajki niosą niezwykłą uniwersalną wartość. Nie chodzi tylko o bajki autorstwa braci Grimm czy Hansa Christiana Andersena, ale także te współczesne, animowane. W bajce Kung Fu Panda mistrz wypowiada do swojego ucznia słowa niosące ponadczasową prawdę. Te słowa, to: „Za bardzo przejmujesz się tym, co było, wiesz? I tym co będzie też. Jest takie przysłowie: Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica. Ale dziś to dar losu”. A dary są po to, żeby się nimi cieszyć”.
Autorem tego powiedzenia jest Alan Aleksander Milne, autor książek o Kubusiu Puchatku. Warto dodać, że w oryginalnej wersji dodano jedno ważne zdanie, które nie pojawia się w bajce Kung Fu Panda: „Wczoraj to historia, jutro to tajemnica, a dzisiaj to dar. Dlatego mówi się o tym „the present”, czyli w polskim tłumaczeniu TERAŹNIEJSZOŚĆ lub PREZENT.
Właśnie ta gra słów stała się przedmiotem innej książki, której autorem jest Spencer Johnson. W formie prostej przypowieści przeprowadza czytelnika przez tajniki teorii bycia tu i teraz oraz jej wagi w życiu pełnią. Polecam ją każdemu, kogo zainteresował ten temat i chce go zgłębić w innej formie niż bajka. Książka ‘The Present’ może stać się najcenniejszym prezentem dla siebie lub osoby, która zostanie nią obdarowana.
Ja sama od dawna poszukuję odpowiedzi na to, jak żyć tu i teraz. Kilka lat temu otrzymałam w prezencie książkę ‘Labirynt. Sztuka podejmowania decyzji’ napisaną przez polskiego autora, Pawła Motyla. Choć sama książka ma głównie kontekst biznesowy, metafora labiryntu stała mi się bardzo bliska. Tak jak opinia jednego z recenzentów na okładce, który przypomniał słynny cytat Alberta Camusa: “Życie jest sumą wszystkich wyborów”. To zaprowadziło mnie do wagi dokonywania wyborów i nauki z nich płynących w labiryncie życia oraz czerpania z daru jakim jest teraźniejszość.
Terapię wyboru stworzyła Edith Edgar, była więźniarka obozu koncentracyjnego, psycholog i autorka książek “Wybór” oraz “Dar”. Jej osobiste przeżycia z okresu wojny stały się impulsem do pracy nad traumą, która zapewne przekracza wyobrażenia większości z nas. Efektem jej pracy stała się metoda łącząca różne nurty psychologiczne, sprowadzająca się do pracy nad dokonaniem wyboru. Czym ma być doświadczona trauma w naszym życiu, kim się stajemy w wyniku tych przeżyć i co wybieramy.
Czy wybieramy tkwienie w dramacie, a może pracę nad tym, aby znaleźć wyjście z labiryntu przeszłości, a nawet marzeń o przyszłości, które bardziej ograniczają i osłabiają, niż wspierają i rozwijają. Wgłębiając się w symbolikę labiryntu, okazuje się, że jest on metaforą podróży życia każdego z nas, symbolem uzdrawiania, połączenia ciała z umysłem i duchem. Służy do zdobywania większej wiedzy o sobie, stwarza poczucie wewnętrznego spokoju i daje przestrzeń do refleksji.
Jest uniwersalnym symbolem w wielu różnych kulturach i religiach na całym świecie, odnoszącym się do życia jako całości. Zatem nasze doświadczenia, szczególnie te trudne, stają się drogą do odkrywania najwyższych prawd. Bez labiryntu nie moglibyśmy odkryć tego, co mamy do odkrycia. Ważne jednak, aby dany dramat zatrzymał nas na tyle, na ile ma nas zatrzymać, aby nasza świadoma praca prowadziła do dalszej drogi ścieżką naszego życia.
Zgadzam się ze Scottem Peckiem, autorem książki ‘Droga rzadziej przemierzana’, że świadome życie jest bolesne, wymaga wysiłku i cierpienia. Takie mamy właśnie zadania na naszej drodze odkrywania siebie w pełni. Szczególnie ciężkie dla osób o wrażliwej i romantycznej naturze, które marzą o tym, co jest trudne do osiągnięcia w rzeczywistości. Podążając swoimi ideałami, często mierzymy się z tym co boleśnie się z nimi zderza. Nie oznacza to jednak, że nie możemy żyć szczęśliwie.
Aby to osiągnąć, potrzebna jest sztuka życia tu i teraz, z akceptacją i integracją przeszłości tak, aby przeszłość nie odbierała radości z teraźniejszości. Planowanie przyszłości, które jednak nie odrywa nas zupełnie od rzeczywistości, snucie marzeń, które nas wzmacniają a nie osłabiają. W kolejnym wpisie, podzielę się swoją wiedzą na temat praktycznych technik pracy z przeszłością i teraźniejszością oraz doświadczeniem pracy z nimi. A wszystko po to, aby każdy z nas mógł cieszyć się darem jakim jest życie.
Stwierdzenie Alberta Camusa doczekało się swojej parafrazy, autorstwa Elifa Shafaka w książce ‘Uczeń architekta’, która mówi: ‘życie jest sumą wyborów, których nie dokonujemy, ścieżek utęsknionych, ale nie obranych’. Czy w takim przypadku szczęśliwe życie jest możliwe? To na pewno wyzwanie, ale wymaga także wyboru co zrobić z brakiem wyboru i kim się stać ze świadomością ścieżek utęsknionych, ale nie obranych. Zawsze z troską o siebie, ale także perspektywą dalszego rozwoju.